Drewniane obiekty pozyskiwane dla Skansenu Rzeki Pilicy poza tym, że łączą się z rzeką Pilicą, są niejednokrotnie osobliwościami zarówno ze względu na przeznaczenie, jak i architekturę. Tak jest ze stojącym od kilku lat w Skansenie niewielkim domkiem pochodzącym z nadpilicznej Spały, a służącym niegdyś jako leśna toaleta dla cara Mikołaja II i jego świty.
W leśnej scenerii stał przez długi czas lat również przeniesiony przed paroma laty do Skansenu i tutaj pieczołowicie odbudowany budynek dawnej świetlicy z nieistniejącego już ośrodka kolonijnego w Wąwale. Obiekt, będący ciekawym przykładem tzw. architektury uzdrowiskowej, został zbudowany około 1920 roku przez tomaszowską Ubezpieczalnie Społeczną.
Najnowsze obiekty pozyskane dla Skansenu mogą się poszczycić nie mniej ciekawą metryką. Jednym z nich jest budynek przeniesiony z Ośrodka Hodowli Żubrów mieszczącego się w Książu, koło podtomaszowskiej wsi Smardzewice. Służył on do przechowywania paszy dla żubrów i był nazywany popularnie „brogiem”. Budowla o ciekawej, archaicznej konstrukcji jest ściśle związana z dawną Puszczą Pilicką i osobą Prezydenta RP – Ignacego Mościckiego. Została bowiem wzniesiona w 1934 roku podczas tworzenia w leśnej ostoi pod Smardzewicami zwierzyńca dla bizonów. Początek tej hodowli dały 4 bizony ofiarowane I. Mościckiemu przez Polonię Kanadyjską. Z czasem zaczęto tutaj krzyżować bizony z rodzimymi żubrami. Prezydent Ignacy Mościcki był częstym gościem smardzewickiego zwierzyńca. Kres tej hodowli i tym wizytom położyła II wojna światowa.
W końcu lat 50-tych XX wieku wznowiono w dawnym zwierzyńcu hodowlę żubrów linii białowieskiej. Obecnie Ośrodek Hodowli Żubrów w Smardzewicach podlega Kampinoskiemu Parkowi Narodowemu. W 2005 roku dyrekcja tego Parku rozpoczęła gruntowną modernizację obiektów OHŻ w Smardzewicach. Objęła ona m.in. zbudowanie nowych, bardziej funkcjonalnych magazynów na paszę dla żubrów. Stary bróg okazał się niepotrzebny, ale nie został skazany na zapomnienie i zniszczenie.
Dzięki staraniom Skansenu Rzeki Pilicy oraz życzliwości dyrekcji KPN rozpoczął on nowe życie. Całą konstrukcję nieodpłatnie przekazano Skansenowi, gdzie została pieczołowicie zrekonstruowana z przeznaczeniem na potrzeby ekspozycyjne i magazynowe.
W trakcie wspomnianej modernizacji OHŻ w Smardzewicach, Skansen otrzymał również elementy stylowej bramy wjazdowej, zbudowanej również w 1934 roku. O jej wymianie zdecydowały względy praktyczne – nowa brama jest wyższa od poprzedniej, przez co nie utrudnia wjazdu wysokim samochodom i spełnia wymogi przeciwpożarowe. Ponieważ brama wiodąca do smardzewickich żubrów wrosła w tamtejszy krajobraz bardzo mocno i była jednym z symboli Ośrodka, postanowiono zachować jej formę.
Natomiast oryginalna brama, pamiętająca czasy prezydenta Mościckiego, stanie wkrótce w Skansenie Rzeki Pilicy. Najpierw jednak trzeba odtworzyć nadgryzione zębem czasu niektóre jej elementy. Obiekty związane z Ośrodkiem Hodowli Żubrów są cennymi pamiątkami lokalnej historii i warto chronić je przed zniszczeniem i zachowywać dla potomnych.
Kolejnym niezwykle cennym i ciekawym budynkiem, jest znajdujący się w Skansenie jeszcze w elementach budynek pamiętający czasy Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej. Mowa o budynku poczekalni ze stacyjki kolejowej Czarnocin (poprzednia nazwa: Wolbórka), której historia jest ściśle związana z dorzeczem Pilicy, jak i postacią wielkiego polskiego pisarza noblisty – Władysława Stanisława Reymonta. W roku 1880 jego ojciec zakupił młyn wodny i kilka włók ziemi w odległej zaledwie o 3 km wsi Wolbórka. To tutaj przyszły noblista spędził wiele lat ze swojego dzieciństwa i młodości. Jego pierwsze utwory literackie, wysyłane do pism warszawskich są sygnowane nazwą „Wolbórka”. Zapewne odwiedzając rodzinne strony Wł. Reymont nieraz zaglądał do urokliwego budynek drewnianej stacyjki o tej samej nazwie. Dodajmy, że pisarz ten ma w swoim życiorysie kolejarski epizod, gdyż przez krótki okres pracował na kolei w Rogowie i Krosnowie.
Trwające ponad rok usilne starania Skansenu Rzeki Pilicy o przeniesienie do niego i tym samym uratowanie zabytkowego, drewnianego budynku poczekalni kolejowej z Czarnocina (gm. Będków, pow. tomaszowski) zakończyły się powodzeniem! Obiekt został na początku listopada 2006 r. rozebrany i przetransportowany w elementach do Skansenu. Ta niezwykła przeprowadzka stała się możliwa dzięki właścicielowi obiektu, tj. PKP – Oddział Nieruchomości w Łodzi, który postanowił go nieodpłatnie przekazać Skansenowi Rzeki Pilicy, a także za sprawą decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który udzielił 27 paĽdziernika br pozwolenia na przeniesienie tutaj budynku poczekalni przystanku kolejowego w Czarnocinie.
Architektura obiektu, do którego przylgnęła nazwa „stacyjki Reymonta”, cechuje się niezwykłą urodą. Reprezentuje ona bowiem tzw. styl uzdrowiskowy, który rozpowszechnił się w całej Europie po wystawach paryskich z lat 80. XIX w. Cechuje go lekkość konstrukcji i bogata, drewniana ornamentyka. Z ustaleń znawców dawnej architektury wynika, że takie właśnie, identyczne stacyjki, budowane systemem modułowym w warszawskich warsztatach kolejowych, ustawiono wzdłuż dawnej Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej, a w tym na przystanku Wolbórka. Właśnie ona jako jedyna przetrwała, mimo burzliwych dziejów. W czasie II wojny światowej budynek ten został przeniesiony na drugą stronę torów i dostawiony do wzniesionego w okresie międzywojennym budynku nastawni.
Po częściowej rekonstrukcji zniszczonych fragmentów, wspaniała „perełka” architektoniczna i historyczna zostanie odbudowana w Skansenie Rzeki Pilicy.