Dziś, kiedy stare zwyczaje ludowe traktujemy z przymrużeniem oka, nawet sceptycy ulegają magii tego wieczoru i chętnie uczestniczą w tradycyjnych zabawach andrzejkowych. Kilkuset takich gości przybyło w niedzielę 27 listopada na organizowane już od kilku lat „Andrzejki w Grotach”. Niektórzy z nich współtworzyli atmosferę przygotowując na ten wieczór odpowiednie stroje. Zaangażowanie i pomysłowość uczestników mile nas zaskoczyły. Piąta edycja naszej zabawy nabrała nowego wymiaru.
Z tradycyjnych wróżb najbardziej intrygującym okazało się poznanie przyszłości ukrytej w cieniu. Pracowite wiedźmy z ogromnym zapałem rozgrzewały wosk w swoim magicznym kociołku, podgrzewając zarazem emocje. Mamy nadzieję, że klucz – tak ważny atrybut przelewania wosku, otworzy drzwi do wymarzonej przyszłości wszystkim naszym gościom. A drzwi grot dla jeszcze większej liczby uczestników zabawy w następnym roku.
Nie mogło zabraknąć losów z imionami, które są istotą tego święta. Patron wieczoru – święty Andrzej, to opiekun panien pragnących rychłego zamążpójścia. Jego imię pochodzi od greckich słów: aner i andros – mąż, mężczyzna. Wszystkie panny mogły więc zaspokoić swą ciekawość i poznać imię wymarzonego księcia z bajki, a kawalerowie – imię swojej przyszłej wybranki.
Tego wieczoru „Galeria pod Grotami” należała do najmłodszych. To tutaj dzieci tworzyły swoją galerię prac, poznając jednocześnie tradycję andrzejkowego święta. Dzieciom towarzyszyli i służyli pomocą pracownicy Miejskiego Centrum Kultury.
Dzieci mogły także odmienić swój wizerunek i wcielić się w dowolną postać, dzięki profesjonalnemu makijażowi buziek. Wybór stylizacji zależał jedynie od dziecięcej wyobraźni, zaś efekt od mistrzowskich umiejętności „makijażystek”. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiały się nowe, bajkowe postacie. Trudno się też było oprzeć balonikowemu szaleństwu, świat zwierząt wzbogacił się o nowe owady – najwięcej uśmiechów wzbudzały biedronki.
Listopadowa aura tylko podkreśliła andrzejkowy nastrój. Mrok rozświetlała iluminacja zbocza grot oraz ognisko. To był odpowiedni moment, by wejść do podziemnych pieczar i posłuchać opowieści Zbója Madeja. Na co dzień unika on turystów, ale w Andrzejki woli liczne towarzystwo i wtedy zdradza różne tajemnice kopalni.
Tego dnia można było też po raz pierwszy skosztować pysznej, świeżo mielonej kawy COSTA EXPRESS zajadając się „babeczkami Madeja”. Kawa i babeczki czekają na wszystkich amatorów w godzinach pracy PTT „Groty Nagórzyckie”. Serdecznie zapraszamy!
Tekst: Małgorzata Zięba