Zagadki pilickiej żeglugi
Parowcem do… Tomaszowa

Patrząc na dzisiejszą, coraz płytszą i coraz węższą Pilicę trudno jest uwierzyć w to, że kiedyś pływały po niej najprawdziwsze parowce. Ba, jeden z nich na pewno, a drugi – prawdopodobnie, dotarły tą rzeką do Tomaszowa! Co prawda, te rejsy nie miały charakteru regularnego, ale jednak się odbyły! W pierwszym przypadku, chodzi o podjętą w 1892 roku próbę uruchomienia żeglugi pasażerskiej między Stacją Klimatyczno-Leśną Inowłódz i ówczesnym Tomaszowem Rawskim.

Niestety, z powodu wyjątkowo trudnych warunków nawigacyjnych po kilku rejsach z tego zamiaru zrezygnowano, zaś parowy 15-metrowy stateczek o nazwie „Pilica” powędrował do Warszawy. Pomimo wieloletnich, usilnych poszukiwań prowadzonych przez Skansen Rzeki Pilicy z pomocą polskich i niemieckich muzeów rzecznych dotąd nie udało się znaleźć jego zdjęcia. Pewne wyobrażenie o jego wyglądzie daje zamieszczony obok rysunek z katalogu stoczni R. Holtza w Harburgu pod Hamburgiem, gdzie tę jednostkę 123 lata temu zbudowano.

Jeszcze więcej zagadek wiąże się z rzekomo podjętym w drugiej połowie lat 30. ubiegłego wieku projektem uruchomienia stałych kursów pasażerskiego parowca między Warszawą i letnią rezydencją prezydenta RP – Ignacego Mościckiego w nadpilickiej Spale. Tak przynajmniej wynikało z relacji nieżyjącego już wybitnego tomaszowskiego pedagoga i regionalisty – Tadeusza Kawki, powołującego się na informacje z przedwojennej prasy. Miała ona donosić, że w związku z tym projektem odbyto nawet rekonesansowy rejs ze stolicy w górę Pilicy. Podobno biało malowany, pasażerski statek dotarł wtedy aż do naszego miasta, co wzbudziło tutaj zrozumiałą sensację.

Chociaż, jak dotąd, pilickiemu skansenowi nie udało się znaleźć potwierdzenia tych faktów w historycznych źródłach, to jednak ostatnio zaświtał nad tym promyk nadziei. Stało się nim intrygujące zdjęcie wystawione na jednym z portali aukcyjnych. Zostało no wykonane przed II wojną światową w nadpilickich Białobrzegach (obecnie: woj. mazowieckie). Ujęcie wykonane z żelbetowego mostu, zbudowanego w tej miejscowości w 1936 roku, przedstawia dosyć spory, rzeczny parowiec cumujący przy lewem brzegu Pilicy. Na osłonie łopatkowego koła można odczytać nazwę „Dunajec”.

Właśnie ta nazwa może się okazać ważną przesłanką dla próby wyjaśnienia opisywanej historii. Okazuje się bowiem, że przedstawiony na zdjęciu bocznokołowy parowiec pełnił wówczas, jak i przez całą swoją 67-letnią służbę, rolę statku inspekcyjnego. Jak wynika z wydanej w 2009 roku pomnikowej monografii Marka A. Michalskiego „Statki parowe na polskich wodach śródlądowych. Tom I – bocznokołowce”, w latach 1933-39 „Dunajec” służył Państwowemu Zarządowi Wodnemu w Krakowie. Zbudowany w 1905 roku w Austrii statek o długości ponad 30 m i szerokości 3 m oraz zanurzeniu 47 cm, odbywał rejsy inspekcyjne głównie na Wiśle, ale jak widać z odnalezionego przez Skansen zdjęcia, zawinął także na Pilicę.

Czy miasteczko Białobrzegi było wtedy tylko przystankiem w drodze tego parowca do Spały i dalej do Tomaszowa? Czy ten rekonesans miał ciąg dalszy w podjęciu regulacji i pogłębiania koryta Pilicy dla uruchomienia stałej żeglugi między Warszawą i Spałą? Być może śladem tych prac są tkwiące do dzisiaj przy brzegu Pilicy w Inowłodzu resztki żelaznego kadłuba. Może, jak twierdzą najstarsi inowłodzianie, istotnie należał on do pogłębiarki zatopionej ponoć tutaj we wrześniu 1939 roku. Z pewnością warto nadal podążać tym tropem, aby dopisać nowy, jakże frapujący rozdział w historii żeglugi na Pilicy. A może dopomogą w tym również tomaszowianie?